Piosenki

piątek, 25 kwietnia 2014

V - Jestem Córką Afrodyty, Będę Denerwować Savi Neonowymi Gaciami


    Hahaharahaha powracam z nową nocią już dziś ;* bo kolejna prawdopodobnie dopiero w środę :/ Wiem, wiem to dużo czasu ale cały weekend mam już zaplanowany a w tygodniu mam za dużo nauki i nie wyrobię się z nowym rozdziałem :C. Podczas majówki znów będę pisać częściej lecz kiedy wrócę do szkoły rozdział będzie się pojawiał raz w tygodniu ale za to będzie dużo dłuższy ;] . Czo taka mała dziś aktywność? :/

Pragnę wam przypomnieć że
Dziś mija tydzień od założenia bloga :*
I am very happy! :D
Dziękuję za ponad 500 wejść i przeszło 3200 wyświetleń na moim koncie Google,
z tej okazji rozdział dedykuję wszystkim którzy pojawili się tu choć raz :D

   Zapraszam również do głosowania w Ankiecie. Zapraszam serdecznie do czytania :*








   Od samego początku zakochałam się w tym wnętrzu. Trzy ściany były szare ( no bo przecież nie różowe ), na jednej była szaro-biała tapeta.  Większą część pomieszczenia zajmowało łóżko, dokładnie naprzeciwko którego znajdował się ogromny telewizor plazmowy z podświetleniem zmieniającym kolory. Po lewej stronie łóżka stała przestronna biało-czarna szafa. W kącie stała gitara akustyczna. Całości dopełniała szafka nocna i kilka kolorowych dodatków. Był tam również mały regał z książkami, a na ścianie na której wisiał telewizor namalowane były sylwetki gitarzystów. ( - Patrz zdjęcie na dole posta - ). W prawdzie nie było tu za dużo czerni ale i tak mi się podobało. Z resztą to ze jestem córką Hadesa nie zobowiązuje mnie do ciągłego bycia Emo, a że lubię ten styl to co innego.
  Z rozmyślenia wyrwało mnie ciche chrząknięcie.
- Podoba ci się? - spytała Diana.
- Jest cudowny.. - powiedziałam zachwycona, szeroko się do niej uśmiechając. 
- Pokój przystosowuje się do pomysłu pierwszej osoby która do niego wejdzie. Ty byłaś tu pierwsza i powiem ci, że jak na gotkę smutaskę która całe życie spędziła na cmentarzu to masz całkiem niezły gust. - zaśmiała się a ja jej zawtórowałam.
   Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zaśmiałam się całkiem szczerze.... Stop! Robi się ckliwie!
- Masz już w pełni wyposażoną szafę, sama wybierałam dla ciebie te ciuchy kiedy spałaś. - powiedziała dziewczyna, najwyraźniej bardzo z siebie zadowolona. Uśmiech w jednej chwili zszedł mi z twarzy. Mam chodzić w czymś co ona mi wybrała?! Oh, oczywiście nie zrozumcie mnie źle. Diana ma świetny gust, ale jej gust i mój gust to nie koniecznie to samo. Ona jest córką Afrodyty, lubi świecidełka i wysokie obcasy, a to zupełnie nie są moje klimaty. Ja lubię czerń. Dużo czerni. Podkoszulki na ramiączkach, rurki i glany ewentualnie trampki, więc chyba się nie dogadamy. - Spokojnie - zaśmiała się. - Ta głupia koza....eee znaczy się Ashley pomagała mi wybierać.
   Hah widać było na kilometr że te dwie za sobą nie p r z e p a d a j ą - delikatnie mówiąc, ale odetchnęłam z ulgą. Nie licząc tego rażącego czerwonego koloru i napisu "Team Ares" bardzo podobał mi się styl Ashley.
 - Jest tylko jeden minus. Siedziba jest podzielona na dwa skrzydła, lewe i prawe. Niestety każde skrzydło ma tylko jedną wspólną łazienkę. Później pokażę ci gdzie jest nasza.
Diana pokrzepiająco poklepała mnie po plecach i ruszyła w stronę swojego pokoju. Okey, bałam się tej szafy jak cholera i gdybym tylko mogła omijałabym ją szerokim łukiem. Ale nie mogłam. Podeszłam do dużego lusterka wiszącego na jednej ze ścian i spojrzałam na siebie. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Moje długie kruczoczarne włosy wyglądały jak kupa siana i sterczały na wszystkie strony. Na głowie w dalszym ciągu miałam bandaż, więc szybko go odwinęłam. Po ranie nie było żadnego śladu. Ręka nadal mnie bolała wiec postanowiłam jeszcze nie zdejmować opatrunku. Moja czarna bluza była brudna i podarta w kilku miejscach. Spodnie nie wyglądały lepiej. Szybko podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Raz kozie śmierć, nie? A w środku co? Tylko kilka par przyzwoicie czarnych spodni, raptem ze trzy ciemnie bluzki i tylko jedne czarne tenisówki. A reszta?! Kolorowe sukienki w kwiaty, które wyglądały jakby je tęcza wypluła. Kilka par spodni w rozmaitych kolorach i masa, naprawdę masa różnokolorowych bluzek i koszul. Do tego jeszcze jakieś szare ( dzięki Bogu... eem Bogom ) dresy i bluzy. Z butami nie było aż tak źle. Kilka par botek, jedne beżowe koturny ( ?! ) jakieś tam trampki ( w tym jedne białe - jestem uratowana ), japonki i sandały rzymianki. Ogólnie cała zawartość tej szafy wyglądała jak po pawiu wróżki.
   Chwyciłam jedne naprawdę mega neonowe spodnie, podbiegłam do drzwi i otworzyłam je.
- Bellesa!Już nie żyjesz! - krzyknęłam, a kilka drzwi dalej pojawiła się uśmiechnięta głowa Diany. - rzuciłam w nią spodniami ale złapała je w locie. - Możesz je sobie wziąć!
- Dzięki! - usłyszałam, zanim trzasnęłam drzwiami. Nie wiedziałam jednak że całej sytuacji przyglądał się właściciel intensywnie zielonych oczu i teraz aż krztusi się ze śmiechu kilka pokoi dalej.

    Podeszłam do małej szafeczki nocnej i znalazłam tam dokładnie to czego szukałam. Szampon, płyn do kąpieli, jeszcze kilka kosmetyków, szczotkę, pastę i szczoteczkę do zębów. Stanęłam obok szafy bojąc się podejść bliżej i wyjęłam ciemną podkoszulkę na ramiączkach, luźne ( szare ) zwężające się dresy, bieliznę i moje stare glany. Może nie był to jakiś specjalnie wyszukany zestaw ale chciałam utrzeć nosa Dianie i pokazać jej że wcale nie postawiła mnie pod ścianą, bo z tej całej kupy różu można jeszcze wygrzebać coś w czym da się pokazać ( dzięki ci Ashley! ).
    Chwilowo miałam focha, więc postanowiłam sama poszukać łazienki i trochę się odświeżyć. Znalezienie jej wcale nie było trudne, gdyż było to jedyne pomieszczenie w korytarzu bez jakiegokolwiek napisu na drzwiach. Łazienka nie była duża, była tam wanna i kabina prysznicowa, sedes, umywalka, lustro, pralka i szafka z czystymi ręcznikami oraz apteczką. Kafelki na ścianach były blado błękitne z jasnymi wykończeniami, a te na podłodze białe. ( - Patrz foto na dole posta - )
     Zdjęłam ubrania, nalałam sobie ciepłej wody i weszłam do wanny... Nie wiem ile tak siedziałam, ale siedziałabym jeszcze dłużej gdyby nie to że ktoś (  - Ten głupi idiota! No domyślcie się kto... -,- ) zaczął się dobijać do drzwi, drąc się że mam zejść na kolację. Zdążyłam jeszcze wysuszyć włosy zanim zaczął grozić, że wyważy drzwi. Na co wyzwałam go od zboczeńca i chyba sobie polazł bo nie słyszałam go już. Szybko się ubrałam, założyłam buty i właśnie związywałam włosy w wysokiego kucyka kiedy drzwi naprawdę się otworzyły.
- Czego tu? - warknęłam, dalej wiążąc włosy. Nie usłyszałam odpowiedzi więc spojrzałam na Chrisa i dopiero wtedy zorientowałam się co jest nie tak. - Nosz cholera!.... Naprawdę musiałeś to na siebie założyć akurat dzisiaj? - spytałam. Bowiem mój towarzysz rozmowy miał na sobie praktycznie identyczny strój jak ja, również miał na sobie koszulkę na ramiączkach tylko że błękitną a do tego białe dresowe spodnie i niebieskie tenisówki. Ogólnie wyglądał prawie tak samo jak ja tylko że w wersji męskiej.
- O wiele lepiej wyglądasz tak, wiesz? W tych podartych ciuchach nie było ci do twarzy. - powiedział, udając, że nie usłyszał mojego pytania.

- A to teraz próbujesz być miły, tak? - sarknęłam.
- Nie. Powiedziałem tylko, że ładnie wyglądasz.
- To następnym razem tak nie mów.
- Dobrze, następnym razem skłamię.
- Och, weź ty się już zamknij co? Nawet zanim otworzysz usta jesteś strasznie irytujący! - warknęłam, wzięłam swoje rzeczy i wyminęłam go w drzwiach.
- A ty co taka wkurzona?
- To przez panią Jestem Córką Afrodyty, Będę Denerwować Savi Neonowymi Gaciami! - sarknęłam, z impetem otworzyłam drzwi do swojej sypialni, wrzuciłam stare ciuchy do kasza na pranie i rzuciłam się na łóżko. Zapomniałam jednak zamknąć drzwi i po chwili usłyszałam nad sobą zdenerwowany głos tego głupiego pacana.
- Nie bez powodu wywarzałem te drzwi wiesz?
- Gówno mnie to. - powiedziałam nadal chowając głowę pod poduszką.
- Diana będzie zła jeśli nie przyjdziesz, aaaaa nie, no tak zapomniałem, przecież ty masz u niej specjalne traktowanie.
- Co masz na myśli? - spytałam spoglądając na niego.
- A myślisz że jak na przykład taka Ashley, rzuciła by jej w twarz tęczowymi spodniami to by się tylko uśmiechnęła i podziękowała? Ehh... Nieważne. Chodź na kolację. - powiedział i podał mi rękę aby pomóc mi wstać, ale ją odtrąciłam.
- Spadaj. Nadal cię nie lubię. - mruknęłam pod nosem wyszłam z pokoju, poczekałam aż chłopak też wyjdzie i zatrzasnęłam drzwi.Nie zamknęłam ich na klucz, bo nie posiadałam takiego. Nie obchodziło mnie to, że ktoś może tam wejść i coś ukraść. Nie będę płakała po neonowych gaciach. Z resztą kto by płakał? Chyba tylko Diana...
Wiedząc że jadalnia jest zaraz obok kuchni, ruszyłam przed siebie, nie czekając aż ten debil mnie dogoni.



 



4 komentarze:

  1. Ach, cóż za humorki panny Savi xd Robi się coraz fajniej, oby tak dalej ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Neonowe gatki :D Jak ona spławiła Chris'a, a on tylko chciał być miły :(
    No ale nie mogę się doczekać następnej części i następnych neonowych gaci :P
    Weny kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha kocham "poczucie humoru" Savi :D
    Nie dziwię się, że była taka zła na Chrisa - jakby ktoś wrzeszczał i groził mi, że wyważy drzwi to też był nie była do tego kogoś miło nastawiona.
    Ale w sumie... kto się czubi ten się lubi. :D
    Znam ten ból, jak ktoś próbuje ci wcisnąć na siłę kolorowe ciuchy, kiedy ty uwielbiasz tylko czerń.. no może też czarniejszą czerń. Ahh, ciężkie jest życie dziecka Hadesa ;-;
    Ja się nie dziwię, że Diana specjalnie traktuję Savi. Przecież to taka cudowna osóbka. Nie, to wcale nie był sarkazm :D
    Siedziba? SIEDZIBA? Toż to jakaś willa jest! I to cholernie mega wypasiona willa! *O*
    Rozdział świetny, czego chyba nie muszę mówić bo wiesz, że mi zawsze się twoje rozdziały podobają. ^^
    No cóż, będę musiała jakoś dotrwać do tej Środy. :c
    Weny, kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, fajne, fajne, fajne, fajne, FAJNE (?) E tam. mało powiedziane. Naprawdę jest super xD Powodzenia w dalszym pisaniu, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

* Nie pisz "fajny rozdział", bo wtedy wiem że go nie czytałeś.
* Możesz zareklamować się pod swoją opinią o rozdziale, nie dodawaj komentarzy typu "Spoko, zapraszam do siebie http://cośtam.cośtam.com/pl"
* Tylko szczere opinie.
* Kocham długie komentarze
* Wejdę w każdy podesłany link do bloga ;)
.