Szliśmy
dość długo nie odzywając się do siebie, ale szczerze mówiąc
całkiem mi to pasowało. Nie znałam ich nie mieliśmy wspólnych
tematów do rozmów. Po za tym i tak byłam typem samotnika. Jeśli w
tym całym "nowym domu" nie dostanę własnego pokoju ( pod
ziemią - bo tam czułam się najlepiej ) to idę spać do piwnicy.
Nie żartuję. Mówię całkiem serio.
Przeszliśmy
właśnie obok Empire Stailt ( Nie wiem jak to się pisze XD )
Building, kiedy miałam spytać czy daleko jeszcze. No bo ile można
iść? W dodatku z ludźmi których się wcale nie zna? Nie ma co.
Odpowiedzialna jestem. Westchnęłam pod nosem czym zwróciłam na
siebie uwagę Dylana i Chrisa. Diana szła jakieś dwa metry przed
nami, uważnie się rozglądając. Chris tylko prychnął pogardliwie
i przyśpieszył kroku aby mnie wyminąć. Myślałam że Dylan
pójdzie za nim ale chłopak nadal dotrzymywał mi kroku.
- Nie
martw się siostra. Już nie daleko. - powiedział dając mi kuksańca
w bok. Po słowie "siostra" spojrzałam na niego dziwnie. -
Nie patrz tak. Zaraz wszystko ci wyjaśnię. Kojarzysz może greckich
bogów? Tych z Olimpu? - kiwnęłam głową na znak że kojarzę, a
chłopak kontynuował. - A pamiętasz może że niektórzy z nich
mieli dzieci ze śmiertelnikami?
Kolejne
kiwnięcie głową z mojej strony.
-
Niektórzy z nich zostali herosami. Walczyli z potworami itp. Wśród
nich.. Naczy wśród bogów - poprawił się szybko. - była tak
zwana wielka trójca, czyli Zeus, Posejdon i Hades. Zeus władał
niebem, Posejdon wodą a Hades...?
-
Podziemiem. Hades był panem umarłych. - wtrąciłam posępnie
powoli rozumiejąc o co mu chodzi. - Ale masz na myśli że ja...
- Że
my.
-
...że my - poprawiłam się. - w sensie że on..? - jąkałam się.
- A
jak myślisz czemu tylko ty widziałaś duchy i szkielety? Czemu
chodzisz ubrana na czarno gdzie nie gdzie nosząc trupią czaszkę? -
wskazał palcem na mały srebrny medalik w kształcie czaszki który
miałam na szyi. - I co ważniejsze czemu ja też? - spytał wyjmując
spod koszulki identyczny medalik tylko że złoty.
-
Chcesz powiedzieć że..
- Tak
Savi. Bogowie Olimpijscy istnieją na prawdę. - powiedział
uśmiechając się posępnie i dołączył do pozostałej dwójki
zostawiając mojej wyobraźni pole do popisu. Zatrzymałam się
osłupiała. Na pewno się przesłyszałam. Albo nie! Musiałam upaść
na na głowę. Na pewno potknęłam się o jakąś płytę nagrobną!
Albo Steave podłożył mi nogę! Nie nie... On jest przecież
duchem. Nie ma namacalnych nóg. Nie, dobra nie ważne. Wiem! To mi
się śni?
Nadal
stałam na środku chodnika, ślepo patrząc się przed siebie.
Diana, Chris i Dylan zaszli już jakieś piętnaście metrów dalej
kiedy nagle Chris odwrócił się aby spojrzeć czy wciąż za nimi
idę. Zrobił wielkie oczy, krzyknął coś i sprintem ruszył w moją
stronę, To troszkę mnie ocuciło. Powoli odwróciłam się za
siebie. Nie no bosko - pomyślałam. - Za mną stał cyklop. I nie
był to taki tyci słodki ludzik z bajek dla dzieci. Nie. To była
istota z krwi i kości. Wysoki na cztery metry, odziany jedynie w
kilka sklejonych gazet, żylasty z jednym zębem i przekrwionym okiem
rozmiarem przypominającym piłkę do koszykówki. Ktoś (
prawdopodobnie był to Dylan ) popchnął mnie na ziemię.
Chris wyjął z plecaka miecz i skoczył na olbrzyma tnąc go
po nogach. Diana stanęła w pewnej odległości i zaczęła coś
gadać do potwora. Nie wiem w jaki sposób ale to troszkę podziało.
Stwór uspokoił się i ukucnął a chłopcy wykorzystali jego
chwilową nieuwagę. Dylan nadal ciął go po nogach, a Chris wspiął
mu się na plecy i dźgnął cyklopa na wysokości serca jednocześnie
zadając mu ostateczny cios. Ku mojemu zdziwieniu potwór rozsypał
się w złoty pył, który już po chwili rozwiał wiatr zabierając
go w najgłębszą otchłań Tartaru. Bowiem nawet ja czytam książki
i wiem to i owo o greckiej mitologii. Blondyn ciężko upadł na
ziemię i po chwili cała grupka była już przy mnie. Przed oczami
zrobiło mi się ciemno, ponieważ przy upadku dość mocno uderzyłam
się w głowę. Aż dziwne że dopiero teraz odczułam skutki
uderzenia. Usłyszałam jeszcze tylko jak Diana krzyczy coś do
chłopaków i poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. Przed oczami
mignęła mi blond czupryna Chrisa. Po chwili odleciałam.
*
Hahah dodałam nową nocie jeszcze dziś bo jutro na pewno nie wejdę
ponieważ jest Wielkanoc i mam już cały dzień zaplanowany. (
Rozdział krótki ponieważ to już drugi dzisiaj.) :[ Za
to na pewno wejdę w poniedziałek z nową notką oraz zakładką
bohaterowie która powinna to i owo wam wyjaśnić.
Heh
cytując moją przyjaciółkę :jak wszyscy to wszyscy ;]
Wesołego
jajka! Mokrego śmigusa, niech Posejdon Wam zmoczy
łóżka.(;__________;)
I
Hades, mój tato kochany, niech za królika będzie przebrany!
Afrodyta
z koszykiem od Gucciego niech lata!
Atena,
żeby sałatki całej nie zjadła!
Artemis,
by brata zabiła...
"I niech los zawsze Wam sprzyja!"
"I niech los zawsze Wam sprzyja!"
By na
Olimpie i w Waszych domach, zapanowała harmonia!
By
Hera się z Hefajstosem nie kłóciła,
By
Demeter owsiankę wyrzuciła!
By
Ares czekoladowego, zostawił w spokoju, królika!
By
Was Helios słonkiem oświecał,
By
Nemezis się nie zemściła,
By
Dionek na fitness się zapisał....
Byście
się cieszyli!
Byście
dużo potworów zabili!
Niech
te święta, będą wesołe,
niech
uśmiech dwudziestego kwietnia będzie na twarzach,
bo
Percy'ego w telewizji będą puszczać.... (to się nie rymuje-no to
macie problem xD)
By
Nico z koszyczkiem grzecznie na Percy'ego czekał,
By
Piper nie przytyła,
By
Jason był ładniejszy,
By
Frank w kurę się zmienił,
By
Leoś na zawsze był mój,
By
Ann wreszcie poszła do spa,
Tego
Wam życzy Wasza - Savv :]
Zajebiste *-* Nie mogę się doczekać następnej części!!!! ;)
OdpowiedzUsuńA i zapraszam do siebie ;) http://justdoitrightnowbitch.blogspot.com/
UsuńBosko *O*
OdpowiedzUsuńNo to teraz mnie nie zamęczaj i kolejny rozdział dodawaj
I to jak najszybciej,
bo jak nie to na Ciebie Mrs. O' Leary wyślę c:
Taka mała prośba ode mnie :D
Weny ♥
Fajne, fajne :) JARAM SIĘ JAK LEO xD
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na dalszy ciąg :)
Pozdrawiam, Vera :*
Świetne życzenia, siostro :3
OdpowiedzUsuńEmpire STATE Building i błagam, popraw to.
OdpowiedzUsuń