Piosenki

niedziela, 26 października 2014

XXIII - Nie dotykaj mnie! (cz. I)



  - Chris proszę powiedz mi co się dzieje z Savi. - Błagała Diana, siedząc na łóżku Blondyna. Chłopak leżał w skrzydle szpitalnym. Został już opatrzony, ale wciąż nie chciał jeść, pić ani rozmawiać.
Nic. Żadnej odpowiedzi. Żadnego ruchu.
Tylko powoli opadająca i podnosząca się klatka piersiowa, wskazywała na no że chłopak nadal żyje.
- Wiesz co ja zrobiłem? - zapytał nagle, gdy Diana już całkiem zwątpiła w to, że uda im się porozmawiać. - Powiedziałem jej prawdę. Powiedziałem jej, że ją kocham. - dodał, nadal ślepo wpatrując się w bielutki sufit.
Blondynka nie wiedziała co powiedzieć.
- I.. i co ona na to? - spytała cicho.
- Przeniosła mnie tu. Boję się, że ona może już nie żyć. - wyszeptał smutno. - Ścigali nas gdy mnie tu wysłała. Nie wiem jak to zrobiła. Musiała się skontaktować z Herą.
- Chris ja...
- Nie. - Przerwał jej. - Nie mów mi że ci przykro. To mnie może być przykro, nie tobie. To ja tam byłem. Ja widziałem ją w stanie jakiego ty sobie nie wyobrażasz. To moja wina, powinienem ją uratować. Nie ona mnie.
- Dosyć! - Diana gwałtownie wstała. - Zamiast tu leżeć i się obwiniać, zrób coś! Ja rozumiem, jesteś ranny, ale nadal możemy jej pomóc!
- A co jeśli ona już nie żyje?! O tym nie pomyślałaś?! - Po raz pierwszy od początku rozmowy spojrzał jej w oczy. - Nie chcę jej widzieć martwej!
- Chris, ona żyje. - Zapewniała dziewczyna. - Okeanos już dawno by nam się pochwalił, gdyby ją zabił! Pomyślmy racjonalnie, razem na pewno coś wymyślimy!
- Nie wiesz tego! ... Chwila, nikt z nas z tobą nie rozmawiał... Skąd wiesz że to Okeanos? - zdziwił się. Savi obiecała, że nikomu nic nie powie. Na pewno nie powiedziała.
Blondynka westchnęła i okryła się ramionami.
- Nie dzieje się dobrze. Trzy dni temu wojska Okeanosa próbowały wedrzeć się na Olimp. Zeus ogłosił stan wojenny. - powiedziała smutno.
Chłopak patrzył na nią nieprzytomnym wzrokiem, powoli trawiąc te słowa.
- Jak to stan wojenny?
- Okeanos chce przejąć władzę. Zaatakował Olimp, a gdy mu się to nie udało wysłał swoich ludzi pod wodę.
- Do Posejdona. - Zauważył chłopak.
- Do Posejdona. - Przytaknęła.
Nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki Chris poderwał się z łóżka. Diana niewiele myśląc rzuciła się na niego, przygwożdżając go swoim ciałem do pościeli.
- Muszę iść po Savi! - warknął, nie próbując jej jednak z siebie zrzucić.
- I pójdziesz. - pokiwała głową. - Ale w takim stanie mógłbyś robić za kabaret, nie żołnierza.
Chłopak odwrócił wzrok.
- Dziękuję, że chociaż ty we mnie wierzysz. Nawet nie masz pojęcia jak to motywuje. - sarknął.
- Chris, to nie tak. - mruknęła stając ponownie na podłodze.
- Nie no pewnie, że nie. Po prostu nie chcesz doprowadzić do tego, żeby twoja przyjaciółka przeżyła bo masz widzi mi się, że jestem nie wiadomo jak słaby, nie wiadomo jak do dupy i do niczego się nie nadaję.- Ciągnął spokojnie, jakby właśnie prosił żeby podała mu dżem.
Stanął koło łóżka i podparł się laską.
- Ale wiesz co? - spytał. - Ja wiem swoje. I tak, może zginę. Może oboje zginiemy, albo dotrę tam za późno. Może okaże się że Okeanos już dawno ją zabił. A może wrócimy, wygramy i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Ale nie zależnie od tego, jak to wszystko się potoczy, ja i tak ją kocham, wiesz? I uratuję ją, choćbym miał przepłynąć Styks, wdrapać się na Olimp, ten prawdziwy Olimp i własnoręcznie zabić całą podmorską armię tego świra.
Diana zasłoniła usta ręką.
- Ty naprawdę ją kochasz.
- I byłem na tyle głupi, że powiedziałem jej to dopiero chwilę przed końcem. - westchnął i spojrzał jej w oczy. - Zrób coś dla mnie. - poprosił. Pokiwała głową. - Nie mów tego nikomu. Jest wojna. Nie potrzebujemy kolejnej sensacji. - przerwał na chwilę - Ale w innych okolicznościach, wybiegłbym na dach i zaczął się drzeć jak wariat, a potem pobiegłbym do niej i nigdy nie puścił.Najpierw oczywiście poszedłbym jeszcze do Ashley i powiedział, żeby się wypchała.
Blondynka zaśmiała się przez łzy. On również uśmiechnął się lekko.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałam, aż to sobie uświadomisz.
- Wiedziałaś? - zdziwił się.
- No nie to że się chwalę, ale jestem córką Afrodyty. - zaśmiała się ponownie. - To do czegoś zobowiązuje.
- Mógłbym może.. - wskazał palcem drzwi.
- Jasne, chodźmy. Może są jakieś nowe informacje. I... eee... Chris?
- Hmm? - mruknął, otwierając przed nią drzwi.
Westchnęła ciężko.
- Przepraszam. Jestem głupia, masz rację. Powinieneś po nią iść.
- Nawet jeśli bym nie wrócił? - uśmiechnął się, lekko uderzając ją łokciem w żebra.
- Chyba tak.



   Pomogła mu zejść po schodach, bo wbrew pozorom nie było to wcale takie łatwe gdy się miało jedną sprawną nogę i razem weszli do jadalni. "Sala Strategiczna" jak to kiedyś ktoś określił była zapełniona herosami, jednak gdy wzrok wszystkich zwrócił się w stronę nowo przybyłych, przez środek pokoju utworzyło się przejście.
Chris zdziwił się bardzo, gdy zobaczył głowę o ciemnych włosach i uśmiechu psychopaty wiszącą w powietrzu.
Iryfon, zrozumiał.
Natychmiast rzucił się w stronę hologramu, zapominając że jest to tylko kawałek tęczy oraz kilka kropel wody i teoretycznie nie da się zrobić mu krzywdy. Dylan dość niedelikatnie złapał go w biegu i odciągnął do tyłu.
- Ogarnij się stary. - mruknął niby obojętnie. Chris wiedział, że cała sytuacja boli go równie mocno jak jego.
- Powiedz mi, że nie przejmujesz się siostrą, to się ogarnę. - warknął wyrywając się z uścisku i mierząc hologram wzrokiem mogącym zabijać. Dylan spiął się, ale siedział cicho, niemo przyznając przyjacielowi rację.
- Panie i panowie. - Zarechotał Col. - Otóż jak wiecie, goszczę u siebie niezbyt uroczą istotkę. - Ponownie zaczął wydawać z siebie dziwne dźwięki. Chris wyłapał "mucha" powtórzone z pięć razy. Czy tak śmieją się wszyscy psychole?
Brunet odsunął się troszkę na bok, ukazując ciemną na pierwszy rzut oka salę. Dopiero gdy zapłonęło światło kilku pochodni, herosi zobaczyli ścianę z ciemnych cegieł, na której wisiała jakaś postać, przypięta łańcuchami. Była wychudzona i brudna, ale ciemnych, długich włosów na zwieszonej głowie nie sposób było nie rozpoznać.
    Tym razem to Chris musiał przytrzymywać Dylana, zapominając na chwilę, że jego boli to równie mocno.
Dziewczyna nie ruszała się wcale i gdyby nie podskakujący ze śmiechu gdzieś obok niej idiota, można było by pomyśleć że ogląda się zdjęcie, a nie obrazy w czasie rzeczywistym.
Col chyba też to zauważył bo wyjął z kieszeni sztylet i uśmiechając się uśmiechem rozjechanego łosia, przejechał nim po obnażonej łydce brunetki, rozcinając ją.
  Savi wzdrygnęła się i otworzyła podkrążone oczy.
- Jeszcze ci się nie znudziło? - warknęła słabo. Głos miała zachrypnięty.
Faktycznie, gdyby się przyjrzeć można by zobaczyć kilka starszych, zasklepionych już ran.
Diana pisnęła i zaczęła płakać. Wszyscy w pomieszczeniu zamarli, jakby wmurowani w ziemię.
- Mi? Nie. - zachichotał Brunet. - My jeszcze nawet nie zaczęliśmy się bawić. - dodał, nacinając jej nadgarstek. Próbowała się wyrwać, ale łańcuch trzymał za mocno.
Już sami nie wiedzieli kto kogo trzyma, bo wszyscy trzymali wszystkich w tej dziwacznej plątaninie ciał. Nikt nie mógł na to patrzeć, a jednak nikt nie oderwał wzroku.
Nóż poszedł w ruch.
Blondyn runął na podłogę.
Głowa dziewczyny opadła po ugodzeniu u brzuch. Wszędzie była krew.
Czyimś ciałem wstrząsał szloch, zagłuszając innych. Chris nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że to on płacze, wpatrując się w niegdyś tak piękne, teraz nieruchome niebieskie oczy.
Nie dał rady. Zawiódł.
Ktoś otrząsnął się przed nim i próbował go podnieść. Siedzibę rozdarł ogłuszający krzyk bólu nie do opisania.
- NIE DOTYKAJ MNIE!

























*Nie mogę tego skomentować. Nie mam usprawiedliwienia. Tak miało być, choć jestem rozdarta emocjonalnie.
Czekam na dziesięć komentarzy.





15 komentarzy:

  1. ... Boshe. Ja jestem kompletnie rozemocjonowana. Nie mam pojęcia co napisać. Jak zwykle spisałaś się na 6 z plusem. Najgorsze jest to, że te części pojawiają się bardzo rzadko. Po prostu w jednej chwili uśmiałam się i popłakałam. Wzbudziłaś we mnie takie emocje, że o matko. Genialne. Zapraszam do mnie na stronę !
    https://m.facebook.com/profile.php?id=716587248367482

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia, jak zacząć. Naprawdę. Rozjebałaś mnie psychicznie. Wzbudziłaś emocje, o których nie miałam pojęcia. Sprawiłaś, że każdego dnia będę tu zaglądać, by sprawdzić, czy jest już kolejny rozdział.
    Wzdrygałam się, wyobrażając sobie torturowanie Savi. Czułam ból Dylana, Chrisa, Diany. Wprowadziłaś tu atmosferę żalu, tęsknoty, bezsilności. Kłaniam się nisko, udało Ci się to w stu procentach.
    Więcej nie napisze, przepraszam. Nie jestem w stanie.
    Chciałam Cię jeszcze zaprosić na mojego bloga, który właśnie powstał, ale nie będę niszczyć klimatu. Pospamuję w starożytnej księdze.
    Cassie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś!!! Jesteś okrutna...
    A tak poza tym rozdział jest fajny nie licząc, że taki okrutny dla mojej duszy. Czekam na next...
    Pozdrawiam
    PS: zapraszam na rozdział 29 na moim blogu, mam nadzieję, ze ci się spodoba. Adres znasz :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no skarbie przepięknie. YOU MADE MY DAY
    Teraz ciągle będę o tym myśleć
    Jeju takie tdhgdtrfhretdgfv no brak słów
    Nie mam weny, przepraszam i ma pytanie, skąd gif? Jaki to film? albo serial?

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twojego bloga. Skądy ty masz takie pokłady weny ? Jak ty to robisz że czytam twoje okrucieństwo ? Kocham połączenie Savi+Chris. Kocham cię dziękuje za twojego bloga :*
    Zapraszam do mnie: poaczenie-dwoch-swiatow.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczełam to czytać wczoraj wieczorem i ja przeczytałam ten rozdział to mnie zatkało czemu to musiało się stać savi już nie mogę się doczekać następnego rozdziłu więc prosze napisz jak naj szybciej next'a bo ja tu nie wyrobie

    OdpowiedzUsuń
  7. Juzus ty piszesz jak prawdziwy autor książek czasem można się pośmieć, a czasem aż chce się płakać. Wspaniały rozdział, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co mam zrobic w tym momencie. Hmmm.... Znajde cie, potorturuje i przywrocisz do zycia Savi skonczysz opko zeby bylo
    Chris+Savi=happy ending i tak to sie skonczy, wiec szykuj sie na moj przyjazd !!! A tak to to rozdzial rozwalal xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział mnie powalił jak savi albo crisa uśmiercisz to wiedz że się dowiem gdzie mieszkasz a tak z innej beczki to świetnie piszesz i nie moge się doczekać kolejnego rozdziału /raven

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow jestem pod wrażeniem. Naprawdę. Nie było mnie tu jakiś czas, ale Ty tego czasu nie marnowałaś. Twoje pisanie weszło na wyższy poziom. Naprawdę. Jeśli nie wierzysz, to przeczytaj sobie swój pierwszy rozdział i ten tutaj ;) A co do treści to WOHOO NARESZCIE JAKAŚ AKCJA!!! i NIECH SAVI PRZEŻYJE PLZ!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest 10 komentarzy więc kiedy kolejny rozdział
    PS czytam ten rozdział już piąty raz :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz ale rozdział nie pojawi się wcześniej niż w piątek :(
      Niestety mam bardzo mało czasu i dużo nauki ( chemia, niemiecki, fizyka, WOS itd.. ) do tego jeszcze zajęcia dodatkowe :/
      Mówiłam wcześniej że niestety musicie uzbroić się w cierpliwość, ponieważ ja nie dodam rozdziału od razu jak suknie 10 komentarzy, to jest po prostu niewykonalne. Staram się jak mogę. Postaram się o długi rozdział ;)

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że takie komentarze z buczeniem nie przyśpieszą pracy Savi, a jedynie ją zirytują. :) Wytłumaczyła, że nie ma czasu. Polecam cierpliwie czekać.

      Usuń
  13. Woah, dawno mnie tu nie było
    *stara się wyjść ze swojej jaskini, oślepiona światłem słonecznym*
    Wiem że to będzie nie na miejscu, ze względu na tą rozpacz i ból, ale zwale to na moje dziwne poczucie humoru.
    A mianowicie: Czy tylko mi ostatnie zdanie w rozdziale skojarzyło się z "Don't touch me! I'm fabulous!"? XD
    Dołącze się do tych nade mną i pogrożę ci trochę
    *kaszlnięcie przed przemową*
    Jeśli zabijesz Savi ew. Chrisa (reszta może ginąć XD) lub trwale okaleczysz, to (ehh, miałam tutaj napisać coś z BoO ale to byłby spoiler ;-;) będziesz musiała uciekać szybciej niż Thomas przed Bóldożercami c:
    Ten rozdział, to było coś :o
    No i oczywiście wtrące, bo jaki to byłby komentarz gdybym tego nie zrobiła:
    CHAVI ISTNIEJE BITCHES <3
    JA ICH SHIPPOWAŁAM ZANIM JESZCZE POZNALI SWOJE IMIONA <3
    Także sorry not sorry, ale to je moje i proszę nie ruszać <3
    Naprawdę dajesz sobie radę z pisaniem. Jak ty to robisz, że masz tyle pomysłów?
    Będziesz prowadziła może jakiś kurs na ten temat? Bo jak tak, to zapisuje się pierwsza! XD
    Dobra, chyba czas kończyć, bo zaczynam pisać bzdury XD
    Także no
    Jeśli Chavi przeżyją to możesz oczekiwać ciężarówkę lembasów i niebieskiego jedzenia <3

    Natalie ♥

    Zapraszam do mnie, dodałam nowy rozdział :)
    http://ucieczka-od-rzeczywistosci.blogspot.com/?m=1

    A oto kolejna rzecz zrobiona przeze mnie, która nie jest na miejscu ale cii XD

    OdpowiedzUsuń

* Nie pisz "fajny rozdział", bo wtedy wiem że go nie czytałeś.
* Możesz zareklamować się pod swoją opinią o rozdziale, nie dodawaj komentarzy typu "Spoko, zapraszam do siebie http://cośtam.cośtam.com/pl"
* Tylko szczere opinie.
* Kocham długie komentarze
* Wejdę w każdy podesłany link do bloga ;)
.