Piosenki

niedziela, 7 grudnia 2014

XXIV - Rejestr Dusz



 - Dokąd mnie prowadzisz? - burknęłam. Szłam za ojcem, ciemnym korytarzem. Na ścianach połyskiwało światło pochodni. Jeden ze strażników idących za mną, trzymał ostrze miecza pomiędzy moimi łopatkami, popędzając mnie do przodu.
- Powinnaś być mi wdzięczna. Opóźniam rozprawę. - odburknął, tonem równie chłodnym co mój.
Gwałtownie przystanęłam. Poczułam jak miecz wbija się w moje plecy, by po chwili cofnąć się, gdy zaskoczony pomagier zorientował się co się stało.
- Nie widzę takiej potrzeby. - Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Tak ci spieszno na Pola? - zaśmiał się Hades.
Mówiłam! Wiedziałam!
- Więc od razu zakładasz, że tam trafię?
Nadal stałam w miejscu, o czym przypominał mi miecz boleśnie wbijający się w moje plecy. Strażnik położył mi dłoń na ramieniu i popchnął do przodu. Gwałtownie odwróciłam się w jego stronę, wykręcając mu rękę, której nie zdążył zabrać. Przycisnęłam go twarzą do ściany, nim ktokolwiek zdążył zareagować. W lewej dłoni trzymałam jego broń.
- Nigdy. Mnie. Nie. Dotykaj. Śmieciu. - warknęłam, z każdym słowem mocniej przyciskając go do ściany. Jęknął, a ja nachyliłam się nad nim. - Tak jakby, przed chwilą mnie zabili, więc nie mam dobrego humoru.
- Przepraszam. Przepraszam! - Puściłam go i wsunęłam jego miecz za pasek, czarnych porozdzieranych rurek które miałam na sobie. - Ej! A mój miecz?!
Posłałam mu mrożące krew w żyłach spojrzenie, a on uniósł ręce do góry.
- Nic nie mówiłem.
- Tak myślałam. - burknęłam i spojrzałam wreszcie na ojca, o którym tak jakby chwilowo zapomniałam. Podpierał się ręką ściany i krztusił się ze śmiechu. Uniosłam brwi. Hades szybko się opamiętał i wskazał palcem na rudowłosego strażnika. Rudowłosego?
A tak. Idiota zdjął hełm, bo ze strachu chyba zbyt mocno się spocił. Teraz nerwowo odgarniał z czoła posklejane, rude kosmyki.
- Nie zadzieraj z moją córką, Weasley patałachu. - Pan Podziemia... hahahah, przepraszam. Nie mogę go tak nazywać, widząc jak usilnie próbuje zachować powagę. Kąciki jego ust, niebezpiecznie unosiły się do góry gdy mówił, a w jego oczach czaił się szalony błysk. Wyglądał jak dziecko, które spędziło noc w zabawkowym, a rano, gdy ponownie otworzono sklep, nie pozwolono mu zostać ani zabrać nic ze sobą. Czy ja też tak wyglądałam?
Po chwili westchnął głęboko i trochę się opamiętał. Ruszył dalej, ciemnym korytarzem. Zrównałam z nim swój krok. Co chwilę rzucałam mu ukradkowe spojrzenia, ale udawał, że ich nie widzi. Uporczywie wpatrywał się w mrok tunelu, bo właściwie, tak właśnie zaczął wyglądać korytarz.
- Gdzie idziemy? - spytałam niby od niechcenia, choć w środku gotowałam się ze złości. Czułam na karku ciepły i wilgotny oddech rudego, co wcale nie poprawiało mi humoru.
- Szczerze? - zapytał Hades radośnie.
- No.
- Nie mam pojęcia! - Uśmiechnął się, jakby właśnie oznajmiał, że kupił mi lody truskawkowe, bo czekoladowych nie było. Trochę z powagą, trochę z zmieszaniem i... wydawało mi się że dostrzegłam w jego oczach także rozbawienie. Zgubił się we własnym pałacu i jeszcze go to bawiło.
Dyszenie na moim karku dało się odczuć coraz wyraźniej. Gdy poczułam na szyi coś mokrego i jednocześnie ciepłego, odwróciłam się błyskawicznie.
- Odpierdol się rudy! - warknęłam, wskazując palcem przed siebie. Prosto na podskakującą radośnie, czarną i włochatą, klatkę piersiową.
Spojrzałam odrobinę wyżej, a na mój nos spadła kolejna wielka kropla śliny.
- Nie no, to już jest przegięcie! - wybuchłam. - Jestem tu od pół godziny i już mam dosyć!
Hades pociągnął mnie za ramię, tak, że prawie upadłam na plecy, jednak w ostatniej chwili zręcznie przekręciłam się o sto osiemdziesiąt stopni. Potruchtałam kilka kroków, nadal schylona, aż udało mi się odzyskać równowagę.
- To - wskazał kciukiem za siebie. Za nami nadal kroczył ogromny pies. - jest Lily. Przyzwyczaisz się.
- Słucham?
Korytarz skończył się i weszliśmy do wielkiej sali, oświetlonej ogromnym kominkiem i milionami pochodni. Zaczęłam się zastanawiać, czy grecy to faktycznie byli tacy tępi, czy po prostu nie chciało im się bulić za prąd. Uznałam że zastanowię się nad tym później. O ile w ogóle będzie jakieś "później". Z tatusiem to nigdy nic nie wiadomo.
Wyobraźcie sobie Hadesa. Widzicie go? Burza czarnych, przydługich włosów, ciemne, prawie że czarne oczy. Ciemna powiewająca szata, a pod spodem różowa satynowa piżamka w misie.
Parsknęłam śmiechem.
Okay, nie ma takiej piżamy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby miał.
No i jak już go widzicie, to wyobraźcie sobie, że te jego ciemne włosy zaczynają się palić, a on faktycznie ma taką piżamę na sobie.
Już?
Spytacie co to da?
Nic, ale nie mogłam się powstrzymać. Ponownie parsknęłam śmiechem, a Hades rzucił mi karcące spojrzenie, ale nic nie powiedział. I wtedy przypomniało mi się, jak kiedyś rozmawiał ze mną, w mojej głowie. Czyżby właśnie znowu to zrobił? Mam nadzieję, że nie.
Dupek.
- O własnym ojcu tak? - Oburzył się.
Świnia.
- Przestań!
Własnego mózgu nie masz, to w moim siedzisz?
- Koniec! Masz przestać natychmiast!
Dobra, faktycznie.
Doskonale wiedziałam, że stąpam po kruchym lodzie, ale jakoś tak nie potrafiłam brać tego gościa na poważnie. Z moich ust nie znikał chytry uśmieszek.
Nagle, centralnie przede mną, wyrosła jakby z ziemi ( a może? ) kobieta o złotych oczach. Może nie były złote, ale koloru tak intensywnego miodu, że nieomal błyszczały złotem. Miała długie, ciemno brązowe loki, upięte w wysokiego, luźnego kucyka. Na jej zgrabnym ciele, ciasno opinała się szmaragdowo-bordowa suknia do ziemi, z gorsetem przeplatanym z przodu srebrną nicią. Trzymała w ręce jo jo, którym po chwili rzuciła w Hadesa. Nie zdążył odeprzeć ataku, nagle strasznie zamyślony, co poskutkowało czerwonym śladem na środku czoła.
- Gdzie żeś był tyle czasu? - spytała zirytowana.
Okay, grecy to na prawdę wieśniacy. Nie no, dobra, zrozummy kobietę. Jej mąż wyszedł na pół godziny przed własny pałac, potem się zgubił. Poda mi ktoś jo jo?
- Oprowadzałem córkę po pałacu. - Wyjaśnił dobitnie.
- Co tu jest do oprowadzania? - burknęła - niekończący się korytarz dookoła, sala tronowa, sypialnie i lochy.
Nagle coś załapałam.
- To znaczy, że przez pół godziny prowadzałeś mnie tunelem dookoła, bo chciałeś mi pokazać ciemne ściany i pochodnie? - sarknęłam.
- Można tak powiedzieć. - Energicznie pokiwał głową.
- Pacan - mruknęłyśmy jednocześnie.
Persefona uśmiechnęła się wesoło i chwyciła mnie pod rękę. Gdy odchodziłyśmy, obejrzała się przez ramię i cmoknęła prowokująco. Kątem oka zobaczyłam jak Hades czerwienieje.
- Więc - Zaczęła, gdy weszłyśmy w kolejny, ciemny korytarz - obserwowałam cię od jakiegoś czasu. Kobieta przesuwała po ścianach opuszkami palców, a w miejscach gdzie jej dłonie spotykały się z ciemną nawierzchnią kwitły kwiaty, lecz gdy tylko odeszłyśmy kilka kroków, roślinki więdły i odpadały ze ściany, ustępując miejsca ciemności. Moc Persefony była słaba.
- Wiesz jak tu trafiłam? - spytała, wyrywając mnie z zamyślenia.
Pokiwałam głową.
    Doskonale znałam mit, w którym Kora, córka Demeter trafiła do Podziemia. Dziewczyna zerwała kwiat. Kwiatem tym był mężczyzna, zakochany w sobie bez pamięci.
  Narcyz wywołał kiedyś zamieszanie, gdy zakochała się w nim jedna z nimf, a on odtrącił ją, będąc zainteresowanym tylko własną osobą. Wściekła Demeter zamieniła go w kwiat, który później zerwała jej córka. Gdy to zrobiła, z ziemi wyłonił się czarny rydwan, prowadzony przez Hadesa. Hades zabrał Korę do swojego królestwa i uczynił ją swoją żoną. Bogini jednak wynegocjowała, aby dziewczyna wróciła do domu, na powierzchnię.
Mój ojciec zgodził się. Na pożegnanie jednak, zapragnął poczęstować boginkę jabłkiem, a ona niewiele myśląc wgryzła się w owoc. Od tej pory Kora wracała na ziemię wiosną, a jesienią musiała ponownie zawitać w Podziemiu, jako Persefona.
- Wiem. - przytaknęłam.
- A ja wiem co Hades planuje. - zatrzymała się przed wielkimi, mosiężnymi drzwiami. - Wiem też, że zostawiłaś na ziemi niezałatwione sprawy. Pomogę ci.
- W jaki sposób?
Weszłyśmy do kolejnego korytarza, na którego końcu zastałyśmy schody. Kora poprowadziła mnie na górę.
- Nienawidzę tego zamczyska. Trzy czwarte to ciemne korytarze. - burknęła kobieta, a ja pomyślałam, że lubię ją coraz bardziej. - W jaki sposób, pytasz? To już zostaw mnie. - puściła mi perskie oczko i pchnęła kolejne drzwi. Moim oczom ukazała się niewielka sypialnia. Wiecie, ciemno, nie ma okien, same pochodnie, dwuosobowe łóżko i jakaś szafka. - Rozgość się. Przyjdę do ciebie później.
   Odwróciłam się w jej stronę, ale napotkałam tylko zamknięte drzwi. Usłyszałam przekręcanie klucza w zamku. Uderzyłam pięścią w drzwi.
- Hej! Wypuść mnie! - krzyknęłam.
- Przykro mi, nie mogę.
Usłyszałam oddalające się kroki. Osunęłam się po ścianie i utkwiłam wzrok na jakimś punkcie w ciemności. Wiele bym dała żeby móc choć przez chwilę porozmawiać z Dianą lub Chrisem.

*

  Przez tysiące lat, kobieta nauczyła się poruszać bezszelestnie. Nawet długa suknia i buty na wysokim obcasie nie przeszkadzały jej w tym. 
Cichutko przemknęła przez pałac i dotarła do siedziby Tanatosa. 
Bóg siedział przy przeogromnej księdze, zapisanej prawie do końca. Na półkach w całym pomieszczeniu leżały sterty takich samych ksiąg. Rejestr Dusz, pomyślała Persefona.
Tanatos wstał, a jego ogromne, czarne skrzydła zatrzepotały złowieszczo. Mimo to, uśmiechnął się do Bogini przyjaźnie. Na tyle przyjaźnie, na ile może to zrobić stary Bóg Śmierci, od lat patrzący na ludzkie katusze.
- Witaj Koro. - Delikatnie spuścił głowę.
- Witaj Tan. - odparła kobieta.
Tanatos poprawił fałdy długiej szaty i ominął Persefonę, zamykając wrota, przez które przed momentem weszła.
- Cóż cię do mnie sprowadza? - Starał się ukryć zirytowanie, co niezbyt mu wychodziło. Gdy ktoś go odwiedzał, co na szczęście zdarzało się niezwykle rzadko, miał ogromne zaległości w rejestrze.
Tak, ten stary Bóg, spędził tysiące lat, a może nawet i miliony, na spisywaniu liczby ludzkich dusz, które pośmiertnie trafiały do królestwa Hadesa.
- Mam dla ciebie ofertę. - Uśmiechnęła się kusząco. Gdyby mógł, Tanatos pewnie by się zarumienił.
- Jaką?
Persefona udała, że się zastanawia.
- Mogę namówić Hypnosa, aby cię odwiedził. Wszak marudziłeś ostatnio, że tak mało ludzi umiera we śnie. Może udało by ci się dogadać z bratem. - Zakręciła na palcu ciemny lok.
- Kusząca oferta. - Przyznał Bóg.
- Ale oczywiście, nic za darmo. - Upomniała go córa Demeter. - Zależy mi na tym aby jedna osoba zniknęła z Rejestru.
- Z Rejestru? Wiesz, że nawet jeśli z niego zniknie, nie przywróci jej to życia? - upewnił się.
- Owszem, wiem o tym. Z tą sprawą poradzę sobie sama. Chcę tylko, aby jej zgon zniknął. Wtedy po powrocie na ziemię, nie będzie można ściągnąć jej z powrotem pod pretekstem.
Ciemnowłosy Anioł Śmierci zastanowił się przez  chwilę.
- Hades ci tego nie wybaczy. - zauważył słusznie.
- Mój mąż nie musi o tym wiedzieć. Więc jak? Umowa stoi?
- Stoi.
   Mężczyzna wskazał ręką starą księgę za sobą. Kora chwyciła w dłoń starą stronicę, szukając daty i nazwiska. Po chwili znalazła.
Wskazała palcem swoje znalezisko, a Tanatos starł je opuszkami. Pozostałe nazwiska, wskoczyły o miejsce wyżej, kryjąc lukę. Teraz nikt miał nigdy nie doszukać się błędu.
- Miło się z tobą prowadzi interesy. - Uśmiechnęła się Persefona. Nim Bóg zdążył odpowiedzieć, kobieta zniknęła.
Wtedy coś do niego dotarło. On spełnił swoją część umowy. Ona nie.
Wściekł się i wywrócił starą szafkę, ubrudzoną woskiem od świecy. Mógł kazać jej obiecać na Styks. Wykiwała go.
Teoretycznie, mógłby wpisać to nazwisko znów.
Tak. Mógłby. Gdyby tylko wiedział, jakie to było nazwisko. Nawet nie przyszło mu do głowy, aby wtedy na nie spojrzeć. Poza tym, nie miał już miejsca, aby je dopisać. Rejestr z tego dnia, był już zapełniony, a nie mógł wpisać fałszywej daty. Kolejny raz dał się jej omamić. I kolejny raz, nic z tego nie miał.








*
Witajcie kochani :) dawno mnie tu nie było.
Już wyjaśniam dlaczego. Otóż pies pogryzł mi ładowarkę do laptopa. Niestety mówię serio ;-;
Rozdział był już prawie skończony, gdy to zauważyłam i niestety nie miałam jak go skończyć.
Chciałabym serdecznie podziękować każdemu kto skomentował poprzedni rozdział. Kocham was za te komentarze <3
Dziękuję również za prawie 10 000 wyświetleń bloga. Jesteście niesamowici!
Cóż, rozdział ma 5 stron w Open Office. Myślę, że to sporo. Chyba powoli domyślacie się, co będzie dalej. Nie dowiecie się jednak, jeśli pod tym postem nie będzie 12 komentarzy ;)








20 komentarzy:

  1. 1.Strasznie długo cię nie było ;__;
    2.Rozdział był piękny i pokazał dużo podobieństw pomiędzy Hadesem a Savi.
    3.Podobało mi się, że był fragment z perspektywy Persefony( albo Kory, jak kto woli)
    4.Mam nadzieję, że pies nie pogryzie ci znowu ładowarki ;)
    5. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co napisać , rozdział był świetny i nawet nie przeszkada mi to że długo ciebie nie było , nie spodziewałam się że spodka tam kore a jej historie znam troszke inną wiem że komentarz jest kródki ale na prawde nie wiem co dalej napisać więc życze ci weny przepraszam za błędy i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy ty to zauważyłaś, ale ten rozdział zdecydowanie różni się od poprzedniego. Jest zdecydowanie, zdecydowanie lepszy.
    Od początku do końca przyjemnie mi się czytało, a zmiana perspektywy z Savi na Persefonę bardzo mi pasowała. Oby kolejny rozdział był tak samo dobry!
    Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że pies już więcej nie pogryzie ci ładowarki!
    Chylę czoła,
    evilision.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle nie odpowiadam na komentarze, bo tak głupio na jeden odpisać, na drugi nie, ale tym razem musiałam. Otóż, podczas mojej nieobecności przeczytałam parę książek takich jak np. Niezgodna lub DA ❤ i mój styl pisania troszkę się zmienił ;) dziękuję za pochwałę :)

      Usuń
  4. OMG OMG OMG DLACZEGO ASHTON JEST NA SZABLONIE?
    OMG OMG JARAM SIĘ JAK OGIEŃ W TARTARZE
    Bogowie autentycznie popłakałam się ze śmiechu XDDD
    No, ale sorry
    Nie często się czyta o takich sposobach ukarania męża, jak rzucenie w niego jojo XD
    Muszę to zapamiętać, może jak będę już miała własnego chłopaka to tak zrobię (hahaha nawet ja w to nie wierzę, że kiedyś będę go miała lol)
    "No i jak już go widzicie, to wyobraźcie sobie, że te jego ciemne włosy zaczynają się palić, a on faktycznie ma taką piżamę na sobie.
    Już?
    Spytacie co to da?
    Nic, ale nie mogłam się powstrzymać." Poplułam się przy tym XDDD
    Savi ma tak bardzo podobne poczucie humoru do mojego haha
    Tak mi spieszno do pisania tego komentarza, że jednocześnie czytam rozdział i go piszę hehe
    To bardzo fajne, że postanowiłaś napisać resztę rozdziału oczami bogini
    Twój blog jest pierwszym na którym z czymś takim się spotkałam, co jest dużym plusem
    Persefona taka przebiegła, nawet Hermes by się nie powstydził
    Rozdziału nie było długo, ale da się to wybaczyć haha
    Tak jak już pisała evilision, rozdział jest całkowicie inny niż ten poprzedni
    I to idzie w tą pozytywną stronę.
    Jeśli mam się na ten temat wypowiedzieć, to mam szczerą nadzieję że następne rozdziały będą pisane w ten sam sposób jak ten.
    Na koniec tylko przepraszam cię za ten komentarz, ale tak mi poprawiłaś humor, że nie zwracam uwagi na te wszystkie znaki interpunkcyjne, to czy zdania mają sens ani też na to, że wszędzie piszę "hehe, haha" i tak dalej. Więc mam nadzieję że mi to wybaczysz
    Weny kochana. I wiedz, że dostajesz ode mnie pudełko niebieskich ciasteczek za ten rozdział ♥
    Natalie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam to że komentarz jest chaotyczny, bo wywołał u mnie przeogromny uśmiech :D oby więcej takich! ♥

      Usuń
  5. Wow... I jeszcze raz wie . Rozdział jest zajebisty. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Porównując starsze rozdziały z dzisiejszym widać, że twój styl pisania bardzo się poprawił (i tak wszystkie rozdziały są genialne ;) ) . Nie wiem co więcej napisać niż to że rozdział jest genialny, wspaniały itp. Życzę powodzenia z dalszym pisaniem ;). Mam nadzieję, że wybaczysz mi , że mój komentarz jest taki krótki.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, bardzo ciekawe. Zawsze zadziwiasz mnie nowymi postami. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. Gratuluję ci tylu wyświetleń. Zazdroszczę ci bardzo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc zacznijmy tak:
    OMG *.*
    Nie wiem jak trafiłam na twojego bloga, ale tu jestem
    I nie żałuję *.*
    Przyznam szczerze że dzisiaj przeczytałam cały od pierwszego do ostatniego rozdziału i zakochałam się we wszystkich postaciach (nawet tym pieprzonym Colu XD - no cóż kogoś trzeba nienawidzić)
    Ale teraz mój mózg totalnie rozpieprzyło na kilku ostatnich rozdziałach
    Jak mogłaś !?!?
    Biedny Chris, biedna Diana, biedny Dylan, jak oni mogli widzieć to jak Savi umiera ;__;
    Musisz ją przywrócić, musisz, musisz, musisz !!!
    Chris taki słodki, i moim skromnym zdaniem nieźle mnie zaskoczyłaś tym cofaniem się przyszłość ze strony Chrisa i Jullie
    Nigdy nie wpadłabym na to, że Chris udawał, że nienawidzi Savi specjalnie
    Ale to było mistrzowskie zagranie XD
    Teraz chcę tylko, żeby Savi wróciła ;'(
    Ona nie mogłaby tak po prostu zginąć, przecież jest córką Hadesa
    Nawet jeżeli Persefona by jej nie "pomogła" ona sama musiałaby coś rozkminić i jakoś stamtąd wyjść
    Ona musi powiedzieć Chrisowi, że go kocha tak żeby to usłyszał !!!
    Tak poza tym, na każdym rozdziale "Pozdro z podłogi" już kilku osobom wysyłałam link do twojego bloga, bo rozwalają mnie teksty bohaterów XD
    Szczególnie rozdział z kaktusem XD
    Świetny pomysł ogółem mówiąc
    I czekam na nexta, tylko szybko >.< XD
    SAVINATORS FOREVER !!

    A tak przy okazji skoro już tu jestem to podeślę ci mojego bloga a co ^_^
    BTW zazdro wyświetleń, ja mam wrażenie, że mojego nikt nie czyta XD
    http://opowiadania-nadprzyrodzone.blogspot.com/




    tak po prostu zginąć, przecież jest córką Hadesa, nawet jeśli Persefona by jej ni


    e'pomogła'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do cofania się chciałam napisać w przeszłość* XD

      Usuń
    2. I twój blog trafia na pasek zakładek więc postaraj się coś nowego napisać, będę czekać ^_^
      (JNMG nie mogłam tego wszystkiego napisać w jednym komie -,-)
      Bo to ja tego nie ogarniesz XD

      Usuń
  8. A btw sorcia za tą końcówkę XD
    Coś mi się powaliło z klawiaturą w kompie i pisałam ten komentarz dwa razy XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ^^
    Swoją relację zacznę od przyznania się, że nigdy nie czytałam dzieł Ricka Riordana. Ale obiecuję poprawę, nie krzyczcie na mnie :C
    W każdym razie od dziecka interesowałam się mitologią i jestem zupełnie, absolutnie, w stu procentach oczarowana twoją historią ^^
    Bardzo podoba mi się ogólnie postać Sevi, bo styl i sposób bycia, który bardzo lubię, lubiłam też to kluczenie między nią, a Chrisem. :3
    A z tymi Suszonymi Ziemniakami to mnie rozwaliłaś, serio xD
    Jaram się związkiem (chociaż jeszcze nie związkiem) Savi i Chrisa <3 *.*
    I ogólnie to być może wspomniałam o tym wcześniej, ale jestem zbyt leniwa, żeby sprawdzić - wciągnęłam się i jestem oczarowana <3
    Koniecznie pisz dalej, masz talent :3
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Layla

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest świetne. Normalnie cudo. ;) Szczerze mówią zaczęło się robić coraz ciekawiej. Dlaczego Savi siedzi zamknięta w jakiejś komnacie bez okien z pochodniami bez prądu? To takie nie cywilizowane. lol... Ja bym chyba zwariowała.
    Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam, ale mam nadzieje, że Ci się spodoba. Niedługo pojawi się kolejny post. Mam nadzieje, że podzielisz się ze mną swoją opinią. merc-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział czekany na kolejny bo jest juz 15 komentarzy!!! Wiem ze sie przyczepiam, ale Persefona zjadla granat a nie jabłko ale i tak genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Dodaj już kolejny bo jak nie ma rozdziału to święta są smutne:(

    OdpowiedzUsuń
  13. ej no gdzie jest nowy rozdział
    Ja tu czekam z blogiem załączonym na pasku a ty nie piszesz XD
    Hello już jest 17 komentarzy XD

    OdpowiedzUsuń
  14. 18 komentarzy. dzie jest rozdział? czekamy I czekamy ;-;

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie, ja chcę nowy rozdział, teraz, już !!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dotarłam do końca. W ciągu 2 tygodni pojawi się recenzja :)

    OdpowiedzUsuń

* Nie pisz "fajny rozdział", bo wtedy wiem że go nie czytałeś.
* Możesz zareklamować się pod swoją opinią o rozdziale, nie dodawaj komentarzy typu "Spoko, zapraszam do siebie http://cośtam.cośtam.com/pl"
* Tylko szczere opinie.
* Kocham długie komentarze
* Wejdę w każdy podesłany link do bloga ;)
.